Historyczny start PSL-u
- Czas na zmiany. Potrzebne jest nowe spojrzenie na Łomżę – mówi Wojciech Dzierzgowski, pierwszy w historii kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta miasta. Twierdzi, że wcześniej ludowcy nie planowali uczestnictwa w wyborach pod własnym sztandarem, ale zgłaszali się do nich mieszkańcy zachęcając do podjęcia próby przejęcia władzy w Łomży. Zdaniem Dzierzgowskiego, który mówi, że zamierza prowadzić kampanie pozytywną, Łomża wykorzystała swoja szansę „około optimum” - czyli jak wyjaśniał – „jednak nie bardzo dobrze”, ale wyzwaniami na najbliższe lata będzie spłacenie ogromnego sięgającego blisko 120 mln zł kredytu i mądre wykorzystanie środków unijnych.
- Jest merytorycznie przygotowany do funkcji prezydenta Łomży. Jest konsekwentny, uparty i pracowity – tak Wojciecha Dzierzgowskiego przedstawia Edward Kapusta szef miejskich struktur PSL. Podkreśla przy tym, że to właśnie Dzierzgowski, który od 2008 roku jest szefem ludowców w województwie, a od 7 lat wicewojewodą podlaskim, zorganizował w Łomży regionalny oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dzięki czemu pracę w mieście ma ponad 150 osób.
Poza Dzierzgowskim na prezydenta PSL w tym roku wystawił także własne listy kandydatów do Rady Miasta. Zarejestrowano je w 3 z 4 okręgów na które podzielona jest Łomża. Z PSL startują Adam Siwek, nauczyciel akademicki i pasjonat nurkowania, który założył klub płetwonurków „Podwodny Jeleń”, Mieczysław Grajewski naczelnik wydziału KM Policji w Łomży, Wieńczysław Targ wojewódzki komendant OHP, Robert Chaberek dyrektor banu spółdzielczego i Mariusz Dzierzgowski, syn Wojciecha.
- Naszymi atutami są wiedza, kompetencje i doświadczenie – podkreśla Wojciech Dzierzgowski. - Naszym celem jest Łomża nowoczesna i bezpieczna – dodawał powtarzając hasło wyborcze.
Sam Dzierzgowski mówi, że „dostał powera” do kandydowania ze względu na trudna sytuacje finansową miasta, czyli blisko 120-milionowy kredyt, którego blisko połowę trzeba będzie spłacić w najbliższej kadencji i ze względu na lepsze wykorzystanie środków unijnych.
- Musimy tę infrastrukturę tworzyć na lepszym poziomie, być może taniej i efektywniej wykorzystywać – mówił Dzierzgowski.
I choć mówi, że w Łomży „czas na zmiany”, to jednak pytany czy to oznacza, że źle ocenia dokonania obecnej władzy, twierdzi, że nie będzie atakował, bo „nasza kampania będzie pozytywna”. Podkreśla, że „Łomża wykorzystała swoja szansę około optimum” - wyjaśniając jednocześnie, że oznacza to, że „jednak nie bardzo dobrze” i dodaje, że „duże zobowiązania mogą być dużym obciążeniem dla miasta”.