Street punk i polski One Direction w MDK
The Analogs, jeden z najważniejszych i najpopularniejszych zespołów polskiej sceny niezależnej, po raz pierwszy w swej blisko 20-letniej historii wystąpił w Łomży. Prekursorów stylu street punk w Polsce wsparli grający bardziej przebojowo ziomkowie ze Szczecina O.D.C., czego efektem był jeden z najlepszych koncertów w klubie PopArt w kilku ostatnich latach – zarówno artystycznie, jak i pod względem frekwencji. – Publika zadowolona, my zadowoleni, miejsce miłe – naprawdę było dobrze! – ocenia gitarzysta The Analogs Paweł „Piguła” Czekała. – Gramy około stu koncertów rocznie, więc mamy skalę porównawczą – było świetnie i za jakiś czas na pewno zagramy tu znowu!
The Analogs to w Polsce zespół instytucja, którego nazwa wymieniana jest przez fanów niezależnego rocka tuż obok takich legend jak Dezerter, SexBomba czy Farben Lehre. Nic dziwnego, że informacja o koncercie tej grupy w MDK-DŚT zelektryzowała miejscowych fanów, pojawiło się też sporo gości z okolicznych miast, jak np. Ostrołęki czy Zambrowa.
W przedsprzedaży rozeszło się ponad 60 biletów, a dalsze zainteresowanie w dniu koncertu sprawiło, że w kulminacyjnych momentach pod sceną bawiło się nawet ponad 100 osób.
Publiczność początkowo z pewną rezerwą obserwowała występ O.D.C., jednak żywiołowy, momentami wręcz przebojowy, punk rock zagrany przez młodych muzyków dość szybko porwał ją do intensywnej zabawy. Okazało się też, że w słowach wokalisty The Analogs,
Dominika „Harry’ego” Pyrzyny, określającego O.D.C. jako „One Direction polskiego punk rocka” jest sporo prawdy, dlatego grupa musiała dwukrotnie bisować.
– Jesteśmy bardzo zaskoczeni tak ciepłym przyjęciem, tym bardziej, że graliśmy jako support, a nie gwiazda wieczoru! – mówi wokalista Qtyp.
– Bywają miasta, że ludzie tylko stoją i nie chcą się bawić, albo siedzą przed klubem, mimo tego, że kupili bilety – dodaje śpiewający basista Zaraz.. – Tutaj była świetna koncertowa publika i dlatego chętnie tu wrócimy!
Jednak prawdziwe szaleństwo rozpętało się pod sceną gdy wkroczyli na nią The Analogs. Grupa niezwykle doświadczona, mająca za sobą występy na największych polskich festiwalach, przyciągnęła bardzo zróżnicowaną publiczność, nie tylko fanów różnych odmian rocka, ale nawet hip-hopu.
– Jakiś czas temu okazało się, że piosenki które piszemy przemawiają do większej ilości ludzi, nie trafiają tylko do jednej subkultury – potwierdza Paweł Czekała. – Nie ma więc żadnych podziałów i ostatnio na koncertach mamy bardzo różnych ludzi, zarówno wiekowo jak i co do zainteresowań muzycznych, co bardzo nas cieszy! Dziś niektórzy wyglądali na takich, których rodzice puścili pierwszy raz na koncert, a niektórzy na starszych od nas!
Szczeciński kwintet zaprezentował wszystko co najlepsze ze swego bogatego dorobku. Były więc utwory z debiutanckiej płyty „Oi! Młodzież”, z tytułowym czy „Dzieciaki atakujące policję”, „Grzeczny chłopiec”, „Co warte jest życie” oraz wyproszona przez publiczność „Pierdolona era techno”. A ponieważ już 3 października ukaże się najnowszy album The Analogs „Bezpieczny port”, grupa zagrał również dwa nowe utwory: dedykowany pracującym na obczyźnie „Daleko od domu” i „Nastoletni produkt”. Tradycyjnie zaś jednym z głównych punktów koncertu było wykonanie klasyka „The Guns Of Brixton” legendarnych The Clash, jako „Strzelby z Brixton”, nie obyło się też bez kilku bisów.
– Gramy utwory The Clash, Sparrera czy Billy Idola w tłumaczeniu na język polski – wyjaśnia Paweł Czekała. – Sam jestem z takiego pokolenia, że język angielski jest mi obcy, bo uczyli mnie tylko rosyjskiego. Dlatego jak zaczynaliśmy grać pomyślałem, że można zrobić te utwory po polsku, bo po pierwsze po angielsku dobrze ich nie zaśpiewamy, a po drugie ludzie tacy jak my będą mieli okazję dowiedzieć się o czym jest ta piosenka!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
