Zadbajmy o lasy – to nasza radość, skarb i dziedzictwo
- Na szczęście, nie mieliśmy tego lata żadnych poważniejszych pożarów, co jest dobrym znakiem, że ludzie są ostrożniejsi i dbają o nasze dobro narodowe... – mówi Waldemar Witkiewicz (lat 56), zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Łomża, które jest drugim w Polce pod względem obszaru: ponad 21 tysięcy hektarów lasów państwowych i około 31 tys. ha lasów prywatnych. - Po tygodniu temperatur w pobliżu 30 st. Celsjusza i bez większych opadów deszczu musieliśmy wprowadzić czwarty stopień zagrożenia pożarowego w naszych lasach. Apelujemy do wszystkich mieszkańców i turystów o niewjeżdżanie samochodami, o niepalenie papierosów i o nierozpalanie ognisk w lesie!
Pracownicy służby leśnej codziennie sprawdzają o godzinie 9. i o godzinie 13. stopień wilgotności ściółki leśnej: w sobotę na imieniny Anny i Mirosława wynosiła ona zaledwie 8,9 procent. - Nie jest tak źle, mimo że długo było upalnie i prawie bezwietrznie – ocenia leśnik z 33-letnim stażem pracy w Lasach Państwowych. - Ale jeżeli tak wysokie temperatury bez żadnych opadów i silniejszego wiatru utrzymają się jeszcze dwa, trzy dni, będziemy musieli wprowadzić całkowity zakaz wstępu do lasów. Niestety, niemal wszystkie pożary, aż 90 procent, to skutek bezmyślności ludzi, głupoty i braku elementarnej odpowiedzialności za wielowiekowe dobro wspólne nas ludzi i nas Polaków.
Leśniczy jest zadowolony, że mimo nasilonej pory jagodobrania i prawdziwie letniej, wakacyjnej pogody sprzyjającej wycieczkom i piknikom, w lasach Nadleśnictwa Łomża nie gaszono pożarów. - Ale nie ma reguły, że to młodzi są najgłupsi – odpowiada, zapytany, czy to młodzież z papierosem i przy ognisku stanowi największą zmorę patrolujących lasy leśników, policjantów, strażaków z PSP i OSP - Zdarza się, że to właśnie ludzie dorośli, wydawałoby się, poważniejsi, zapalają papierosa...
Lasy Nadleśnictwa Łomża i sąsiednich objęte są siecią monitoringu: z wież obserwacyjnych patrzą na nie kamery wysokiej rozdzielczości w taki sposób, że znajdująca się jedna przy drugiej zahacza polem widzenia o obraz nadawany przez najbliższe urządzenie. Operator na bieżąco śledzi obszary leśne, raczej z nadzieją, że nigdzie nie wypatrzy najmniejszej smużki dymu. Jeśli – nie daj Boże... – ślad dymu się pojawi, na podstawie linii kierunkowych między wieżami można zlokalizować pożar. - Czasami ludzie się nam dziwią, dlaczego wypraszamy ich z lasu, gdy przyjeżdżają w leśne ostępy swoimi samochodami – zauważa Waldemar Witkiewicz. - Niestety, brak im wiedzy i wyobraźni, że katalizatory aut rozgrzewają się do bardzo wysokich temperatur, od których może zatlić się mocno wysuszona ściółka, tląc się nawet kilka godzin. O nieszczęście nietrudno. Wystarczy byle iskierka z przewodów elektrycznych, by zajęła się sucha trawa, mech czy gałązki. Chrońmy lasy przed zgubą.
Leśnicy apelują, żeby w okresie tak gorącego lata nasza ostrożność i umiejętność przewidywania posunięta była do skrajności: nie wjeżdżajmy samochodami do lasu, pozostawmy je na obrzeżach, wybierzmy spacer. Spacer bez papierosów - zdrowszy dla płuc i bezpieczniejszy dla drzewostanu. Zakaz rozpalania ognisk dotyczy nie tylko obszarów leśnych, ale i sąsiedztwa na minimum 100 m.
Mirosław R. Derewońko