Nożownik w Łomży
Policjanci poszukują mężczyzny, który wczoraj wieczorem ugodził nożem dwóch mężczyzn. Jeden z mężczyzn został ugodzony w klatkę piersiową drugi w plecy. Obaj zostali przewiezieni do szpitala. Napastnik oddalił się. Do zdarzenia doszło po godz. 21.00. We wtorek rano po tych dramatycznych wydarzeniach z późnego wieczora w lany poniedziałek praktycznie nie ma żadnego śladu. Pozostało tylko kilka brunatnych, rozmazanych plam krwi na chodniku po drugiej stronie ulicy, patrząc od ściany szczytowej bloku przy ul. Dmowskiego 5.
Ewelina Szlesińska, oficer prasowy policji w Łomży, zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowanie nie chce zdradzać szczegółów zdarzenia. Potwierdza jedynie, że policję powiadomił dyżurny pogotowia ratunkowego, które rannych mężczyzn przewiozło do szpitala.
- Mężczyźni zostali zabrani przez karetkę pogotowia z okolic bloku przy ul. Dmowskiego 5 - mówi Szlesińska. - Mężczyźni mają rany kłute w okolicach klatki piersiowej i pleców. Na miejscu zdarzenia jeszcze wczoraj wieczorem prace rozpoczęła ekipa dochodzeniowa, która chce określić jego szczegółowy przebieg i ustalić sprawcę.
Młoda barmanka z pobliskiego baru o zajściach w okolicy dowiedziała się od swojej mamy, która właśnie w poniedziałek miała zmianę. - Drzwi baru były zamknięte, tylko dwoje starszych ludzi grało w środku, bo w lany poniedziałek klientów można było na palcach policzyć – opowiada młoda kobieta. - Mama wyszła zapalić i, jak usłyszała, że ktoś krzyknął „karetka”, to chwyciła za telefon i zadzwoniła na pogotowie. Mnie zastanawia, dlaczego wszyscy mówią, że to się stało przy jednym z barów. A „to” się stało gdzieś na osiedlu, chyba za budynkiem, może zaatakowany szedł do domu... Zresztą, ja przy tym nie byłam. Tu nikt nic nie wie.
Pierwsze wezwanie Pogotowie Ratunkowe przyjęło o godz. 21.17, drugie wezwanie – o godz. 21.25. Obaj zaatakowani nożem mężczyźni zostali odwiezieni na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Mieszkańcy z innego bloku w sąsiedztwie zdarzenia twierdzą, że stan jednego z mężczyzn jest nadal tak krytyczny, że przebywa na OIOM-ie w stanie śpiączki. Wśród ludzi krąży pogłoska, że podobno nieznany „nożownik wcześniej ganiał po osiedlu” i że ponoć był narodowości czeczeńskiej albo „uderzająco podobny”.
W sprawie ataku nożownika Prokuratura Rejonowa i Prokuratura Okręgowa w Łomży nie udzielają żadnych informacji, dopóki policja zbiera materiały.