Nowe CH-K na dworcu, ale... tylko ze starymi pawilonami
Partnerstwo Publiczno-Prywatne, jakie władze Łomży chcą od dwóch i pół roku nawiązać z bogatą firmą komercyjną na budowę w miejscu dworca PKS Centrum Handlowo-Komunikacyjnego, przez dwie godziny wisiało na włosku. Radni z PiS oraz z PO wytykali brak precyzji w sformułowaniach projektu prezydenckiej uchwały, która upoważnia miasto do przekazania działki „dworcowej” na 30 lat na budowę przynajmniej dwóch budynków pod handel i usługi oraz na pętle komunikacyjne dla autobusów MPK i dalekobieżnych. Osią niezgody między radnymi a prezydentem było zabezpieczenie interesów 34 właścicieli pawilonów, jakie od 20 lat prowadzą przy łomżyńskim dworcu PKS. Przez dwa lata od ogłoszenia pomysłu przebudowy dworca w ramach PPP władze miasta zapowiadały, że wszystkie budynki „dworcowe” mają zostać zburzone.
Mało brakowało, a dyskusja o PPP nie odbyłaby się w ogóle. Maciej Głaz (PO) z komisji rozwoju Rady Miasta przedstawił stanowisko, aby zdjąć z porządku obrad Partnerstwo Publiczno-Prywatne. Radny uzasadniał, że „projekt uchwały nie zabezpiecza interesów właścicieli pawilonów”. - Radni wnioskowali, aby prezydent Łomży przedstawił projekt uchwały „uwłaszczającej” przedsiębiorców, wyłączając tym samym z terenu PPP tereny pod pawilony – mówił radny Głaz. Przeciwny temu był Witold Chludziński z Samorządowego Porozumienia Łomży: - Powinniśmy kontynuować, aby przedstawiciele handlowców z dworca zapoznali z problemem nie tylko komisję, ale i Radę Miasta.
„Szybko zróbcie to, na co ludzie czekają od 20 lat”
To spodobało się radnym, choć znużeni oczekiwaniem handlowcy nie dotrwali do końca wystąpień, wyjaśnień i polemik na sesji – w ich imieniu podziękował Jacek Malanowski. Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski wypunktował swe stanowisko: kupcy będą mieli przedłużone o rok do 31. października 2014 umowy na użytkowanie miejskiego terenu przy dworcu, a w tym czasie zostanie ustanowione dla właścicieli pawilonów wieczyste użytkowanie działek, z ich wyceną i podziałem geodezyjnym.
Prezydent twierdził, iż „interes kupców nie jest zagrożony”, tymczasem jego krytycy z Rady Miasta uważali akurat odwrotnie, występując w obronie kupców.
Jak zwykle, bezkompromisowa i nieowijająca poglądów w bawełnę radna Bernadeta Krynicka (PiS) przestrzegała radnych, i to niezależnie od barw klubowych, aby nie głosowali za projektem uchwały, upoważniającej ratusz do PPP. Przypomniała, że bez głębszego zastanowienia rada „zielone światło” dała działaniom prezydenta przy powołania nowej spółki miejskiej Park Przemysłowy Łomża i potem musiała kilka razy z tego powodu się czerwienić. - Dla mnie to śmierdzi: jak można tak szybciutko i od tyłu to robić! – krytykowała prezydenta i wiceprezydenta, do których obydwu „nie ma zaufania” i apelowała: - Szybko zróbcie to, na co ci ludzie czekają od 20 lat, żeby ich uwłaszczyć. Podejmijcie działania, które zapewnią im spokojną noc.
Radna Krynicka oponowała przeciw pomysłom prezydenta, aby „odwrócić” wejścia pawilonów, które obecnie są od strony deptaka dworcowego, zaś w planie miałyby być od al. Legionów. Radni klubu PiS: Bogumiła Olbryś, Wanda Mężyńska, Elżbieta Rabczyńska, Andrzej Grzymała i Janusz Mieczkowski próbowali uparcie się dowiedzieć, m.in., jaki będzie koszt inwestycji w ramach PPP i czas jej realizacji; czy kupcy z pawilonów będą mogli podczas budowy prowadzić działalność; jaka jest gwarancja, że PKS się nie wycofa z używania tego miejsca jako dworca; czy jeśli partner rozpocznie budowę i zbankrutuje, to miasto będzie samo musiało to dokończyć et cetera. Jednak ani prezydent, ani wiceprezydent Beniamin Dobosz na tego typu pytania nie odpowiedzieli wprost.
Przebudowa dworca albo czekanie na lepsze czasy
Wiceprezydent podkreślił w długim wystąpieniu, że miasto „nie ma środków, aby zrewitalizować dworzec PKS i zagospodarować ten teren” oraz „nie ma wystarczająco atrakcyjnej oferty dla inwestorów, których grono stopniało”. Z konkretów warto dodać, że wiceprezydent zapewnił o rekompensatach dla kupców z kilku pawilonów przy Dworcowej, które trzeba będzie wyburzyć w celu budowy dogodnego dojazdu od al. Legionów dla setek samochodów i dojścia dla tysięcy ludzi. Jednak świetlane wizje Centrum Handlowo-Komunikacyjnego, które wiceprezydent w przybliżeniu wyceniał na 50 mln zł ze strony inwestora, nie porwały radnych, drążących kwestię uwłaszczenia kupców. Maciej Głaz z PO zgłosił wniosek, aby w uchwale nie dopuścić do finansowania kosztów utrzymania Centrum w ramach PPP przez miasto; aby nie włączać działek i obiektów pawilonów do terenu PPP; aby wszelkie zmiany na terenie budowy i w umowie o PPP wymagały akceptacji Rady Miasta. I taką właśnie uchwałę radni przyjęli 12 głosami za, przy 6 przeciw i 1 wstrzymującym się.
Komentarzem do zaistniałej sytuacji może być jeden charakterystyczny epizod sesji. Przeczuwając nagły odpływ poparcia radnych dla całej idei PPP wiceprezydent Dobosz zadał pytanie: - Chcemy przebudowy dworca czy... czekamy na lepsze czasy...? Nikt mu nie odpowiedział wprost, lecz radni załatwili uwłaszczenie kupców na działce miasta. A prezydent może sobie dalej negocjować PPP...
Mirosław R. Derewońko
