Budowa galerii w Zambrowie pod znakiem zapytania
W Zambrowie powstaje galeria handlowa o powierzchni jedenastu tysięcy metrów kwadratowych. Na budowę galerii, którą stawia lokalny przedsiębiorca - inwestor nie dostał zgody miejskich radnych. Więcej - on o taką zgodę w ogóle nie występował. A zgodnie z prawem obiekt handlowy o takiej powierzchni musi mieć zgodę rady miejskiej. O sprawie poinformował Obiektyw TVP Białystok.
- O budowie galerii dowiedzieliśmy się z tablicy informacyjnej, gdy została postawiona po wydaniu pozwolenia na budowę – mówił Bogdan Kamiński, zastępca burmistrza Zambrowa, który dodaje, że miejscowy plan zagospodarowania nie przewiduje tam w ogóle obiektów handlowych, nie mówiąc już o sklepach wielkopowierzchniowych.
Ale starosta zambrowski, który na budowę pozwolił, twierdzi, że to nie sklep wielkopowierzchniowy.
- Powierzchnia sprzedaży jest zgodna z miejscowym planem i nie przekracza 2 tysięcy metrów kwadratowych – informował dziennikarce TVP Stanisław Rykaczewski, wicestarosta zambrowski.
Burmistrz zaskarżył pozwolenie na budowę, ale wojewoda podlaski nie uznał jego argumentacji. Sprawa trafiła do głównego inspektora nadzoru budowlanego. Burmistrz Zambrowa poprosił też Centralne Biuro Antykorupcyjne o zbadanie jak doszło do wydania pozwolenia na budowę. Na wniosek CBA sprawą zajęła się prokuratura.
Właściciel budowanej galerii jest spokojny o finał sprawy.
- To, co robię, robię zgodnie z prawem obowiązującym w naszym kraju i tu nie mam się czego obawiać – mówił w Obiektywie Jan Polakowski.
Obawiać się mogą jedynie urzędnicy – zauważa dziennikarka. - Bo gdyby budowa została wstrzymana, to od urzędu inwestor domagałby się zwrotu poniesionych kosztów i wypłacenia utraconych spodziewanych zysków. A już teraz zobowiązania wobec wykonawców wynoszą prawie trzy miliony złotych.
Źródło: Obiektyw TVP Białystok