Samorząd województwa jeszcze w kwietniu weźmie PKS-y
Pięć działających w województwie podlaskim PKS-ów przejmie za darmo samorząd województwa. Radni Sejmiku jednomyślnie wyrazili w poniedziałek zgodę na podpisanie przez zarząd województwa odpowiednich aktów notarialnych w sprawie nieodpłatnego przejęcia od Skarbu Państwa wszystkich udziałów bądź akcji spółek w Białymstoku, Łomży, Suwałkach, Zambrowie i Siemiatyczach. Notarialne przejęcie PKS-ów ma nastąpić jeszcze w kwietniu. Ostatni Ministerstwo Skarbu Państwa zagroziło, że jeśli samorząd do koca miesiąca ich nie przejmie, zostaną wznowione procesy prywatyzacyjne.
MSP propozycje oddania PKS-ów samorządom zgłosiło jeszcze w 2009 roku. Propozycja dotarła wówczas m.in. do samorządu miasta Łomża. I zarówno w mieście jak i na forum sejmiku propozycja wywołała długie i gorące dyskusje. Dopiero w sierpniu ubiegłego roku, po kilku sesjach, radni województwa przyjęli uchwały zobowiązujące zarząd do wystąpienia do ministerstwa z wnioskiem o nieodpłatne przekazanie 100% akcji lub udziałów tych pięciu spółek przewozowych. Dzisiejsze uchwały przypieczętowują już cały proces komercjalizacji. Na ich podstawie można podpisać akty notarialne przejęcia dziś jeszcze państwowych spółek.
Warto dodać, że zarówno prezesi spółek jak i działające w nich związki zawodowe już wcześniej opowiedziały się za przejęciem ich przez samorząd województwa. Około 1,m4 pracowników tych PKS-ów obawiało się, że zapowiadana przez MSP ich prywatyzacja jeśli samorząd odmówi przyjęcia, będzie wiązała się ze zwolnieniami. Generalnie PKS- nie są dochodowe. Z informacji przekazywanych w poniedziałek radnych sejmiku wynika, że pięć spółek: w Białymstoku, Łomży, Suwałkach, Zambrowie i Siemiatyczach łącznie w ubiegłym roku wygenerowało około 4 mln 350 tys zł strat.
Jak informował radnych członek zarządu województwa Cezary Cieślukowski na razie nie ma planów, aby po przejęciu dokonać połączenia tych pięciu niezależnych spółek w jedną firmę.
- Jest pięciu członków zarządu województwa, i każdy chce którąś nadzorować – mówił Cieślukowski.