Orkiestra zagrała po raz dziewiętnasty
Od samego początku Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka towarzyszyła muzyka. Bez niej Orkiestra byłaby zupełnie inna. Podobnie było i w tym roku - XIX finał WOŚP w Łomży zgromadził zespoły i wykonawców grających niemal w każdym stylu. Zjednoczyła ich chęć niesienia pomocy chorym dzieciom.
Każdego roku organizatorzy starają się, by atrakcji w czasie tej największej imprezy charytatywnej w Polsce, było coraz więcej. Tak było i tym razem. Jednak wielu uczestników i widzów przyciągają koncerty, na których można posłuchać nie tylko gwiazd, ale i młodych, czasem nawet debiutujących na wielkiej scenie zespołów. Już od wczesnych godzin popołudniowych muzyka ożywiła więc Plac Niepodległości. Koncert rozpoczął grający disco polo zespół Cool. Szybko okazało się, że w dniu tak szczególnym nie ma mowy o rutynie i przewidywalności, bo po tanecznych rytmach zagranych przez trio z Wizny gęstniejąca z każdą chwilą publiczność mogła podziwiać występ dzieci z łomżyńskiego Publicznego Przedszkola Nr 8. Równie ciepło przyjęto Lilę Horoszko, która tym razem zaprezentowała się w bardziej rockowym repertuarze. Koncert trwał, przerywany pokazami i licytacjami różnych przedmiotów i pamiątek związanych z WOŚP. Wykonawcy zmieniali się jak w kalejdoskopie, a ich repertuar był dobrany w myśl zasady: dla każdego coś miłego. Młodszą część publiczności rozruszał białostocki Back Sly. Kilka godzin wcześniej zespół zagrał na specjalnym koncercie w Zakładzie Karnym w Czerwonym Borze, gdzie również zbierano pieniądze na WOŚP. „Było to dla nas ciekawe doświadczenie, mówi basista zespołu Daniel Siebiesiewicz. Byliśmy bardzo ciepło przyjęci – w sumie nie ma się co dziwić, więźniowie siedzą całe dnie w celach, nie mają co robić. Dużo z nimi rozmawialiśmy, byli bardzo pozytywnie nastawieni, prosili, byśmy przyjechali do nich jeszcze raz”. Po dynamicznym, inspirowanym dokonaniami zespołów brytyjskich secie Back Sly scenę opanowała Irmina, specjalizująca się w melodyjnym popie. Pokaz efektownych fajerwerków, czyli światełko do nieba pozwolił ekipie technicznej i muzykom na sprawne rozstawienie sprzętu gwiazdy wieczoru, zespołu Flink. Kwintet z Szepietowa pokazał się z jak najlepszej strony, wykonując znane i lubiane przeboje takich zespołów jak Bajm, Maanam, Budka Suflera czy Breakout. Dwoje utalentowanych wokalistów i świetni instrumentaliści to atuty tego zespołu. „Jesteśmy zadowoleni z koncertu, była bardzo fajna atmosfera, wspaniała publiczność - ocenia jeden z wokalistów Flink, Antoni Mojkowski. Jeśli tylko jest okazja, by zagrać na takiej imprezie, staramy się nie odmawiać, chyba, że są jakieś inne, przeciwne okoliczności. Grając możemy komuś pomóc, a to jest fajne!” Spragnionym większej dawki muzyki tanecznej odpowiednią rozrywkę zapewnił białostocki 4Ever, z przyciągającymi wzrok męskiej części publiczności tancerkami. Równie tanecznie było w czasie występu dziecięcej grupy tanecznej Kaukaz z Czeczenii. Imprezę zakończył set Techno House. Niestety, z powodów organizacyjnych nie zagrała grupa Evil Music Dealers, która miała być jedną z gwiazd finału WOŚP w Łomży. Wszystko wskazuje jednak na to, że już niedługo zespół wystąpi w Łomży. „Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł, ocenia ideę powstania WOŚP Sebastian Olszewik, wokalista Evil Music Dealers. To jest fenomenalne zjawisko, bo cały naród potrafi się zjednoczyć i pomagać potrzebującym dzieciom. Myślę, że takie imprezy charytatywne powinny być organizowane częściej”.
Wojciech Chamryk
Fot. Elżbieta Piasecka Chamryk