Mirek Grużewski - wspomnienie
Sercem oddany miłośnik przyrody – flory i fauny, i człowieka - Mirosław Grużewski (15 lutego 1964 - 24 grudnia 2007) odszedł tam.... O ludziach, którzy swoim życiem, pasją i pracą ubogacili intelektualny i kulturalny krajobraz Ziemi Łomżyńskiej pisać mi najtrudniej, gdy znam ich osobiście. Gdy ich podziwiam za wiedzę, wytrwałość i powagę w traktowaniu spraw boskich i ludzkich. Takim był właśnie, pewnie nie tylko w moim odczuciu, ś.p. Pan Dyrektor Muzeum Przyrody w Drozdowie...
Urodziłeś się 15 lutego 1964 r. w Wiżajnach na Suwalszczyźnie. Od 1972 roku mieszkałeś na Ziemi Łomżyńskiej, między innymi w Marianowie i Łomży. I w pobliskim Kalinowie, skąd w sobotę, 29 grudnia o godz. 10 wyruszysz z nami z domu do kościoła w Piątnicy. Tam o godz. 10.30 rozpocznie się msza św. za zbawienie Twojej duszy...
Ukończyłeś piątnicką szkołę podstawową. Wtedy i dziś jedyną. Nie tylko ta placówka ma w Tobie nieodżałowanego, wybitnego absolwenta. W latach 1979-83 uczyłeś się w Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Łomży, wówczas także jedynym w naszym mieście. Wtedy się poznaliśmy. Już wówczas ceniłem Cię za dociekliwość i zmysł krytyczny. Lubiłem Twoją uprzejmość. Zazdrościłem Ci skromności. Wiele lat później zacznę zazdrościć Ci osiągnięć. Jesteś absolwentem Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach (obecnie Akademia Podlaska), gdzie studiowałeś w latach 1983-88 na kierunku biologia. Pracę magisterską obroniłeś u prof.dr. hab. Anny Stańczykowskiej na temat „Jakościowe i ilościowe charakterystyki występowania mięczaków w Zbiorniku Zegrzyńskim”. Tej problematyce pozostaniesz wierny do ostatniej wigilii. W Muzeum Przyrodniczym w Drozdowie (w 1995 r. bodajże przemianowanym na Muzeum Przyrody) pracowałeś od 1989 roku, gdzie kolejno byłeś asystentem, starszym asystentem, adiunktem i kustoszem. Od 1998 roku, pozostając cały czas kustoszem, byłeś dyrektorem tej nieocenionej placówki. Tak mówi o Tobie Barbara Turowska, pracownica działu oświatowego: „Jako dyrektor był wyrozumiały, cierpliwy, zawsze opanowany. Raczej starał się każdego pocieszyć, a nigdy pognębić. Był z pracownikami w dobrych relacjach. Przyrodę i jej ochronę postrzegał nie jako służbowy obowiązek, ale jako pasję życia. Potrafił ukazać wartość rośliny czy zwierzęcia nie tylko z racji piękna, ale i roli, jaką ma przypisaną wśród stworzeń”.
Obok działalności naukowej, na którą złożyło się także ponad 20 publikacji, przygotowywałeś i prowadziłeś działalność edukacyjną, dotyczącą przyrody regionu, czyli szeroko rozumianej północno- wschodniej Polski. Przekazywałeś dane do Polskiego Atlasu Herpetologicznego, związanego z życiem nietoperzy, i do Atlasu Rozmieszczenia Motyli Dziennych Polski. Zawdzięczają Ci Twoją pracę naukową i Biebrzański Park Krajobrazowy (obecnie Narodowy), i Park Krajobrazowy Doliny Narwi, i Wigierski.Park Narodowy. I my, którzy bronimy na pozór odległej, a w ekosystemie serdecznie bliskiej Doliny Rospudy. Z nadzieją, że pod Twoją tutaj nieobecność ktoś się także wstawi za Doliną Narwi.
Pracowałeś od początku lat 90. nad pracą doktorską na temat mięczaków wodnych ze starorzecza Narwi na odcinku Wizna-Nowogród. Jednocześnie zajmowałeś się waloryzacją przyrodniczą, czyli spisywałeś w terenie występujące gatunki zwierząt w gminach: Łomża, Piątnica, Nowogród, Wizna, Kolno i Mały Płock. Na kilka wypraw w teren serdecznie mnie zapraszałeś, żeby na przykład pomóc żabom przetrwać. A nawet nietoperzom. Chociaż niemądrzy kpili z takich jak Ty ostatnio, bo pytali „żabki czy ludzie” Zabrakło im Twojej wiedzy i wiary, że w szaleństwie „cywilizowania” człowiek jako gatunek sam nie obroni przed zagładą, jeśli wytępi „naszych braci mniejszych”, z którymi rozmawiał przecież nie tylko św. Franciszek. Spotykaliśmy się głównie na Muzycznych Dniach Drozdowo Łomża i imprezach kulturalnych. Teraz nas czeka jeszcze jedno ważne spotkanie...
Mirosław Robert Derewońko